Nie miałem pojęcia, ile
czasu minęło odkąd się położyłem, ale zaraz po przebudzeniu zerwałem się
na równe nogi. Momentalnie przypomniałem sobie o Spencer, a przede
wszystkim o tym, że do tej pory się nie pojawiła. Naprawdę zaczynałem
się o nią niepokoić, minęło sporo czasu, od kiedy zostawiłem ją samą na
jeden z londyńskich ulic. Miała tylko obejrzeć kilka wystaw, ale czułem,
że jej prośba była ściśle związana z mężczyzną, którego wtedy zobaczyła
po drugiej stronie. Nie mogłem dłużej czekać, musiałem zacząć jej
szukać. Zbiegłem na parter, gdzie przyjaciół w tych samych pozycjach,
wykonujących te same czynności.
-
Nie było tutaj Spencer? - palnąłem bez namysłu, choć dobrze znałem
prawdę. Miałem jednak nadzieję, że brunetka skontaktowała się z którymś z
nich.
- A czy
Zayn jest napuszony? - spytał beznamiętnie Harry, nie obdarzając mnie
swoim spojrzeniem. - Jeszcze nie wróciła, swoją drogą coś długo jej
schodzi.
Dopiero
teraz Styles podniósł wzrok, przyglądając mi się uważniej. Najwyraźniej
dostrzegł niepokój na mojej twarzy, bowiem otworzył usta, by coś
powiedzieć, ale nie miałem zamiaru go słuchać i niepotrzebnie tracić
czas. Wybiegłem z mieszkania, kierując się na tę ulicę. Całe szczęście,
że znajdowała się niedaleko, inaczej wyniknąłby z tego duży kłopot.
Stanąłem na rogu, dokładnie rozglądając się dookoła. Zapadł już zmrok,
zacząć siąpić deszcz, trudno było kogokolwiek rozpoznać. Wpatrywałem się
w tę okolicę kilka dobrych minut, aż w końcu przy jednym ze sklepów
ujrzałem rozmawiającą parę. Spencer nie pomyliłbym z żadną inną
dziewczyną, dokładnie zapamiętałem ją, kiedy spotkaliśmy się po raz
pierwszy. Dzięki temu teraz byłem pewien, że to ona. Rozmawiała z tym
samym mężczyzną, którego wcześniej widzieliśmy. Od razu wydał mi się
bardzo podejrzany, jego wyraz twarzy i cwany uśmiech nie wskazywały na
nic dobrego. Z początku chciałem do nich podejść i siłą zabrać Spence,
ale po chwili namysłu uznałem to za niestosowny ruch. Zamiast tego
postanowiłem podejść bliżej i przysłuchać się rozmowie.
Nie
był to wcale lepszy pomysł od poprzedniego, lecz trochę
bezpieczniejszy. Miałem wielką ochotę dowiedzieć się, o czym rozmawiali i
wywnioskować czy ta znajomość rzeczywiście wyglądała tak niewinnie
jakby się mogło zdawać. Nie chciałem szpiegować brunetki, miała prawo do
prywatności, jednak pragnąłem się tylko o nią troszczyć. Musiałem zatem
sprawdzić czy przebywała w bezpiecznym towarzystwie, nie chciałem
przecież, by ktoś ją skrzywdził. Podszedłem na tyle blisko, by słyszeć
ich konwersację.
-
Nie rozumiem, z jakiego powodu chciałeś mnie odnaleźć - odezwała się
Spencer, krzyżując ręce na piersi. - Nigdy nie chciałeś mieć ze mną nic
wspólnego.
-
Ojciec tak bardzo się zmienił - powiedział zasmucony, a po jego głosie
poznałem, że rzeczywiście był przygnębiony owym faktem.
-
To twoja matka tak go zmieniła! - krzyknęła rozpaczliwie brunetka, a na
jej policzkach zalśniły krople łez. Miałem ochotę przytulić ją mocno do
siebie, ale w porę powstrzymałem swoje uczucia. - Nigdy taki nie był.
Kiedyś mnie kochał, a teraz... wyrzucił z domu jak zwykłego śmiecia.
Nie
mogłem uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszałem. Gdyby ktoś obcy
przedstawił mi to w ten sposób, nigdy bym w to nie uwierzył. Jednak te
słowa padły z ust Lewson, która nie miała powodu do kłamstwa w tak
ważnej dla niej sprawie. To przez swojego własnego ojca musiała w Nowym
Jorku spać pod mostem, zdobywać pożywienie i włóczyć się bezcelowo po
mieście. Miała rodzinę, która tak po prostu się jej wyrzekła. Nie mogłem
sobie nawet wyobrazić, co musiała czuć, kiedy wyrzucono ją z domu. Do
tej pory miałem kilka wątpliwości dotyczących zabrania Spencer do
Londynu, ale obecnie nie żałowałem tego uczynku - postąpiłbym tak samo
za każdym razem, gdy to analizowałem. Pragnąłem tylko, by dziewczyna
choć trochę się przede mną otworzyła, obdarzyła mnie zaufaniem i
opowiedziała o tym, co ją bolało. Byłem gotów znieść wszystko, żeby
tylko ona poczuła ulgę.
-
Ze mną zrobił to samo, zacząłem po prostu mu przeszkadzać - powiedział
mężczyzna, zbliżając się do brunetki. - Mama protestowała, ale wiesz jak
to się skończyło. On zawsze postawi na swoim.
- Tak mi przykro, Jonell - odparła szczerze dziewczyna, patrząc na niego ze współczuciem. - On chyba nienawidzi całego świata.
-
Spence, jesteśmy rodzeństwem - zauważył brunet, zastanawiając się przez
moment. - Między nami się nie układało, wiem. Ale jest jeszcze czas,
żeby to wszystko naprawić. Musimy trzymać się razem, szczególnie teraz,
kiedy sprawa z Brunem może wyjść na jaw.
Z
ich rozmowy wywnioskowałem, że Jonell był przyrodnim bratem Spencer. Ta
informacja nieco mnie zdziwiła, ale ucieszyłem się mimo wszystko.
Wiedziałem przynajmniej, że brunetka miała krewnego, na którym mogła
polegać. Choć sprawy między nimi nie wyglądały najlepiej, a Spencer nie
pałała chęcią pogodzenia się, przy boku Jonell'a jak najbardziej była
bezpieczna. Ogromnie zaciekawił mnie wątek o Brunonie, który rozpoczął
mężczyzna. Wyraźnie potwierdził, ze Spence miała z nim coś wspólnego, co
jednocześnie przyznawało rację mojej siostrze. Byłem pewien, że
wszystko zmyśliła, ponieważ Lewson zaszła jej nieco za skórę. Nie
sądziłem, że brunetka miała coś do powiedzenia w sprawie męża Kate.
Najwyraźniej nie wiedziałem jeszcze wielu rzeczy o tej dziewczynie.
Odrzuciłem
od siebie wszelkie myśli, przenosząc z powrotem wzrok na rodzeństwo.
Dopiero teraz dostrzegłem swój błąd - w zamyśleniu zrobiłem kilka kroków
do przodu tak, że ta dwójka bez problemu mogła mnie zobaczyć. Skarciłem
siebie w myślach, patrząc prosto na Spencer.
-
Niall! - zawołała, podchodząc do mnie. - Co ty tutaj robisz? -
wyglądała na przestraszoną, podejrzewała, że słyszałem ostatnią kwestię
jej brata.
- Długo
nie wracałaś, zaczynałem się martwić - wytłumaczyłem, spoglądając na
Jonell'a, który obserwował mnie uważnie. Po chwili poczułem jak brunetka
ciągnie mnie w stronę apartamentu. - Nie przedstawisz nas sobie?
- Może kiedy indziej - powiedziała pospiesznie, chwytając moją dłoń. - Jest już późno, wracajmy, Niall.
Zdążyłem
rzucić ostrzegawcze spojrzenie w stronę bruneta, zanim zniknęliśmy ze
Spencer za rogiem. Nawet wtedy nie puściła mojej reki, wręcz przeciwnie -
ścisnęła ją jeszcze mocniej, a ja doskonale znałem powód takiej
reakcji. Lewson bała się, co o niej pomyślałem po podsłuchaniu rozmowy z
Jonell'em. Nie chciała, żebym wiedział za dużo, a nawet wystarczająco.
Niczego mi nie zdradziła, choć wielokrotnie ją o to prosiłem. Możliwe,
że bała się zmiany naszych relacji po tym, co powinna mi powiedzieć. Nie
znałem powodów, dla których bała mi się zaufać, ale byłem pewien, że
nie robiła tego celowo, aby mnie skrzywdzić. Musiałem uzbroić się w
cierpliwość i zachęcać ją do powiedzenia mi prawdy. Choć w pewnym sensie
byłem na nią zły, również nie potrafiłem puścić jej dłoni. Musiałem
czuć jej obecność, która wiele dla mnie znaczyła.
Przez
całą drogę powrotną nie odezwaliśmy się do siebie słowem. W innym
wypadku to milczenie bardzo by mi przeszkadzało, ale obecnie przynosiło
tylko ulgę. Zaprowadziłem Spencer do naszego mieszkania, bowiem zrobiło
się już późno i nie było sensu zapoznawać ją o tej porze z pomysłem
Zayna. Zamierzałem porozmawiać z nią o tym z samego rana i miałem
nadzieję, że przyjaciele wyrażą chęć przenocowania brunetki. Gdy
stanęliśmy razem przed drzwiami, Spence puściła moją dłoń, lekko się
przy tym uśmiechając. Odwzajemniłem gest, wpuszczając ją do środka.
- Idź od razu na górę - poprosiłem, zanim któryś z chłopaków nas zauważył.
Brunetka
kiwnęła twierdząco głową, po czym pospiesznie wykonała moją prośbę, co
nie uszło uwadze pozostałej reszcie. Nie miałem najmniejszej ochoty z
nimi rozmawiać, ale byłem im winny jakiekolwiek wyjaśnienie.
- Co ona tutaj robi? - zapytał od razu Liam, gdy tylko się pokazałem. - Niall, umawialiśmy się.
-
Wiem - powiedziałem obojętnie, rzucając gdzieś swoją skórzaną kurtkę. -
Ale jest za późno, żeby zaprowadzić ją do mieszkania Zayna, nie
uważasz? - spytałem gniewnie, podchodząc do lodówki, by coś przekąsić.
-
Tylko ta jedna noc, Horan - zagroził Malik, patrząc na mnie ze złością.
- Nie chcę jej tutaj widzieć jutro rano, rozumiesz? Chce naszej pomocy,
niech zdobędzie najpierw nasze zaufanie.
Miałem
odpowiedzieć na to zbyt agresywne podejście Zayna, gdy nagle usłyszałem
cichy szloch i odgłosy na schodach. Podbiegłem prędko w to miejsce i
zdołałem dostrzec jeszcze wbiegającą na górę dziewczynę. Nie miałem
żadnych wątpliwości - Spencer słyszała moją rozmowę z przyjaciółmi, co
bardzo ją zabolało. Odłożyłem z powrotem kanapkę, rzuciłem w stronę
Malika rozwścieczone spojrzenie i pobiegłem za brunetką, by choć trochę
załagodzić sytuację. Miałem nadzieję, że Spencer będzie chciała mnie
wysłuchać i uda mi się poprawić jej nastrój. Na to liczyłem najbardziej,
bowiem pragnąłem ujrzeć ponownie jej uśmiech.
*~*
Wracam
po bardzo długiej nieobecności i wielu, wielu przemyśleniach i
podjętych decyzjach. Postanowiłam jednak zostać i dokończyć historie,
które zaczęłam, potem zobaczymy.
Naprawdę cieszę się, że dodałaś w końcu rozdział. Stęskniłam się za Niallerkiem.
OdpowiedzUsuńGdy Spencer długo nie wracała, wiedziałam, że jest z bratem, jednak nie spodziewałam się, że się znali! :O W dodatku Spence i Jonell zostali wyrzuceni z domu jak jakieś psy! W dodatku Niall podsłuchał ich rozmowę i naprawdę wychodzi na to, że Spencer ma coś wspólnego z śmiercią Bruna! Od początku czułam, że coś jest na rzeczy, a jej strach, gdy ujrzała Nialla jeszcze bardziej utwierdził mnie w tym fakcie. I szczerze mówiąc, gdybym była na miejscu Horana - wiedziałabym, że ta dziewczyna ma coś wspólnego z Brunem, tak samo jak jej brat, który wypowiedział się dwuznacznie - nie ufałabym tej dziewczynie. I nie dziwię się zachowaniom chłopaków, a co dopiero reakcji Malika. Oni przynajmniej myślą racjonalnie i mają głowę na karku, czego o Niallu powiedzieć nie można. Choć nie dziwię się, że Spencer te słowa zabolały, ale powinna zrozumieć, że zaufania nie zdobywa się od tak po własnych doświadczeniach.
Czekam na siódemkę, która mam nadzieję pojawi się zdecydowanie wcześniej :).
PS. Blagam, wyłącz moderację komentarzy kodem, bo zwariować idzie ;o.
Wow... to opowiadanie jest naprawdę świetne. Strasznie mnie wciągnęło. Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybko, oczywiście w miarę Twoich możliwości. Podziwiam Nialla za to, że odważył się zabrać ją ze sobą do Londynu, nie znając jej w ogóle, nic nie wiedząc o przeszłości tej dziewczyny i mając świadomość, że w jakiś sposób naraziła się jego siostrze. Właśnie... ciekawe, co Spencer miała wspólnego z mężem Kate. Może romans. Haha, już widzę rozzłoszczoną minę Katherine, gdy dowie się, że Niall nadal zadaje się ze Spenc. Będzie ciężko xd Ojciec Spenc to kretyn. Jak można wyrzucić z domu własną córkę? Dlaczego? Skoro Spenc twierdzi, że kiedyś ją kochał, to jak to możliwe, że tak z dnia na dzień przestał? Nie pojmuję tego. Może któregoś dnia zrozumie swój błąd. Mam nadzieję, że uda jej się znaleźć pracę i przekonać do siebie przyjaciół Nialla. Że też musiała usłyszeć ich rozmowę. To musiało ją naprawdę zaboleć. Zresztą, kogo by nie zabolało. Oby rozmowa z Niallem poprawiła jej nastrój, choć pewnie nie będzie to takie proste. Zaskakujące, że tak go zauroczyła, skoro nawet jej nie zna. Już wtedy na pogrzebie... to musi być miłość od pierwszego wejrzenia. W sumie to w takie coś nie wierzę, ale w opowiadaniach wszystko jest możliwe. Jestem tylko ciekawa, kiedy Niall zda sobie z tego sprawę. Jak będzie już za późno. Ale za późno na co? Co grozi Spenc?
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta historia. Ciekawa jestem, co wspólnego miała Spencer ze szwagrem Nialla... Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Informuj mnie proszę o nowościach na GG: 8675263. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńzapraszam Cię już teraz na Mojego nowego bloga pt: wishmeyourself.blogspot.com / mam nadzieję, że zajrzysz, pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńWiesz, że minęły CZTERY miesiące od ostatniej notki? *załamka*.
OdpowiedzUsuńBoże. Jakie to opowiadanie jest PIĘKNE ! Jestem ZACHWYCONA! Piszesz BAJECZNIE ! Bardzo, bardzo podoba mi się wygląd bloga. KOCHAM KOCHAM KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńhttp://make-me-happy8.blogspot.com/ zapraszam do mnie, może moje wypociny Cię zainteresują :)
Jesteś ciekawa mojego bloga? Bloga całkowicie innego? Niech nie zmyli was nasza nazwa. Ten blog jest inny. Blog opowiada o dziewczynie, która ma amnezję? O dziewczynie, która żyję już tysiące lat? O dziewczynie, która boi się swojego przeznaczenia? O dziewczynie, która ucieka?
OdpowiedzUsuńI jest On. Najpierw go nie pamięta... aż do pocałunku, który wszystko zmienia. I nagle, wszystkie mury się burzą. Przypomina sobie wszystko i jest tak jakby ...
Obudziłam się i mam poważne kłopoty, bo ściga mnie sama śmierć!
Śmierć, miłość, nienawiść... To wszystko znajdziesz na moim blogu!
www.hate---and---love.blogspot.com
Tęsknie za tym opowiadaniem :(
OdpowiedzUsuń